Weekend w SPA i teoria ekonomii
Weekend w SPA to ciągle jeszcze oferta dla wybranych. Taka sytuacja może nie potrwać długo. Warto przy okazji rozważań nad tego rodzaju propozycjami zastanowić się nad kilkoma popularnymi teoriami ekonomicznymi.
Nikt już nawet nie próbuje udawać, że weekend w SPA to coś więcej niż tylko sposób na poprawę nastroju. Zblazowani przedstawiciele wyższej klasy średniej odwiedzający ośrodki tego rodzaju nie zwracają uwagi ani na oferowane zabiegi, ani na potencjalne korzyści, które mogliby odnieść w wyniku ich stosowania. Liczy się prestiż i możliwość spędzenia wolnego czasu w warunkach innych niż wielkomiejskie.
Pan Veblen szuka paradoksu
Taka postawa to oczywiste zaprzeczenie teorii racjonalnych oczekiwań, która podbiła świat w ostatnich trzydziestu latach. Gdyby bowiem teoria ta była prawdziwa, korzystający z ofert typu weekend w SPA zwracaliby przede wszystkim uwagę na zdrowotne aspekty pobytu. Tymczasem nawet w przekazie marketingowym trudno znaleźć odniesienia do tychże. Pojawiają się sformułowania w rodzaju „poprawa samopoczucia” czy „relaks w dwa dni”. Jeden z ośrodków próbuje skusić klientów ofertą nazwaną „letnim przebudzeniem”. W jej ramach proponuje min. pobyt w „oazie relaksu”. Inny z kompleksów reklamuje się jako miejsce odpowiednie na relaks, luksusowe i z wysoką jakością obsługi. Ani słowa o aspekcie zdrowotnym pobytu, ani słowa o tym, jak zabiegi wpływają na wygląd. Proste odwołanie do emocji związanych z odpoczynkiem z jednej strony i snobizmem z drugiej. No właśnie. Paradoks Veblena to sytuacja, w której popyt na dobra luksusowe rośnie mimo zwiększającego się na nie popytu. Inne określenie tego zjawiska to konsumpcja na pokaz. Lustrzanym odbiciem jest z kolei efekt snoba, oznaczający rezygnację pewnych grup społecznych z zakupu tych dóbr, które zyskują popularność wśród większości gospodarstw domowych.
Nadchodzi efekt snoba
Jak te ekonomiczne pojęcia łączą się z usługami typu weekend w SPA? W Polsce odpoczynek w tego rodzaju miejscach wciąż jeszcze uważany jest za dowód na osiągnięcie wysokiej pozycji społecznej. Większości nie stać po prostu na dość duży wydatek, z którego pożytku jest niewiele. Można więc powiedzieć, że potrzeba podkreślenia swojej elitarności przez dobrze uposażone warstwy społeczne jest zaspokojona właśnie w ten sposób. Ale uwaga! Warto bacznie obserwować, jak będą zmieniały się zarówno oferty jak i podejście zamożnych klientów do wypoczynku w SPA pod wpływem choćby kampanii promocyjnych w serwisach zakupów grupowych. Weekend w SPA kosztuje tam wielokrotnie mniej niż w zwyczajnej ofercie, a propozycja kierowana jest do grup o średnich dochodach. Wkrótce może się więc okazać, że zamiast paradoksu Veblena na rynku wypoczynku w ośrodkach odnowy biologicznej wystąpi efekt snoba.
Nauka płynie z Morza Czerwonego
Tak już było. Jeszcze na początku poprzedniej dekady wakacje w Egipcie kojarzyły się w Polsce z elitarnością. Nic dziwnego – kosztowały sporo i mało kto mógł pozwolić sobie na wyjazd po piramidy. W połowie dekady jednak ofensywa turystyczna samych Egipcjan z jednej i pogoń polskich biur podróży za zyskiem z drugiej sprawiły, że wypoczynek nad Morzem Czerwonym stał się powszechnie dostępny. Efekt? Coraz częściej na tego rodzaju wakacje decydowali się przedstawiciele klasy średniej. Dzisiaj do Egiptu jeżdżą robotnicy, właściciele osiedlowych sklepów czy podrzędni pracownicy biurowi. Elita raczej nie korzysta z uroków tamtejszych kurortów. Byłoby to uznane wręcz za niesmaczne.
Warto się przyglądać
Oczywiście, weekend w SPA to nie to samo co dwutygodniowe wakacje. Jednak czy nie jest możliwe wykreowanie mody na tego rodzaju spędzanie czasu także w klasach niższych? Mamy przecież w teorii ekonomii efekt owczego pędu. To sytuacja, w której klienci wybierają dane usługi lub towary tylko dlatego, że korzystają z nich inni. Tacy, z którymi ci chcą się utożsamiać. Jeśli więc z jednej strony będziemy świadkami spadających cen (które sprawią, że weekend w SPA kosztował będzie tyle samo, co np. weekend nad jeziorem), a z drugiej sprytnych akcji reklamowych przedstawiających popularne gwiazdki (np. serialowe) wypoczywające w ośrodkach odnowy biologicznej, może się okazać, że SPA stanie się tak popularne jak Egipt. Albo jak kursy tańca czy nowy przebój biurowej klasy średniej – nurkowanie. Zarówno wakacje w Egipcie, jak i oferty typu weekend w SPA czy kursy tańca to usługi, które mają znikomą wartość użytkową. Służą jedynie zaspokojeniu potrzeb odpoczynku czy pozycji społecznej, a więc i samorealizacji. Tu nie liczy się racjonalna analiza, a emocje i ich podbijanie. Można powiedzieć, że współcześni konsumenci niezbyt przejmują się osiągnięciami ekonomistów pracujących w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku, ale biorą sobie (całkowicie nieświadomie) do serca to, co odkryli badacze działający na początku poprzedniego stulecia.
Źródło:
Artykuł przygotowany dzięki zachodniopomorskiemu hotelowi Stary Dziwnów, w któym można zamówić pakietowy weekend w SPA.
« Start hotel Aramis jest idealny dla poszukiwaczy taniego noclegu, ale i nie tylko Rodos – greckie wakacje za niewielką cenę »